sobota, 1 września 2012

Obóz agility, czyli jak panować nad swoimi rękami i stopami...


Ostatni tydzień spędziłyśmy z Natalią na obozie DCAC, gdzie pod okiem Magdy Łabieniec uczyłyśmy się jak dawać psu spójne sygnały. Okazało się, że w ostatnim czasie agility bardzo się zmieniło, a szczególnie moje przyzwyczajenia handlingowe sięgają agilitowego średniowiecza.
Takie intensywne bieganie pod okiem doświadczonego zawodnika i trenera odkryło ogromne braki, głównie w nas na szczęście, a nie w naszych psach. Teraz czeka nas praca nad nowo poznanymi elementami, żeby weszły nam w krew, oraz duuużo ćwiczeń na pozbycie się starych i złych nawyków. 
Pod koniec obozu niektóre rzeczy zaczęły nam już  wychodzić, ruchy były pewniejsze, także jest dla nas nadzieja!
Poznałyśmy dużo nowych ludzi i dużo nowych psów, a wolne chwile (chociaż było ich naprawdę niewiele) spędzaliśmy na plaży.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz